Eugenia Zaśkiewicz

Pieśni

Zebrała: Małgorzata Makowska
Rejestracja: 2019

 

A w sadeńku na dębie

A w sadeńku na dębie /x2
tam gruchali gołębie. /x2

Tylo jeden nie gruchał /x2
(ł)ojca matki nie słuchał. /x2

A te wsytkie gruchali /x2
(ł)ojca matkie słuchali. /x2

Oj Ty Dyziu, Dyzieńku /x
dzie pojedzies Jasieńku. /x2

Ja pojadę za Kalisz /x2
a komu mnie (ł)ostawis. /x2

Ja cię Bogu polecam /x2
sam się insej zalecam. /x2

Powroć Jasiu, nie powroć /x2
a chusteńkie mnie powroć. /x2

Jekie tylo dawała /x2
co powracać kazała.  /x2

Jene dała z miesiącem /x2
jek stojałeś pod słońcem. /x2

Drugie dała z gwiazdami /x2
jek stojałeś z pannami. /x2

Trzecie dała na ganku /x2
jek stojałeś kochanku. /x2

Powroć Jasiu, nie powroć /x2
a chusteńki mnie powroć.  /x2

 

Była babuleńka

Była babuleńka rodu bogatego
miała koziołeńka bardzo rozpustnego

o tak magdziag mazarak opinki derdynki
opsaska derdaska bardzo rozpustnego.

A ten koziołecek był bardzo rozpustny
wyjadł (j)on babuni oziemek kapusty

O tak magdziag mazarak opinki derdynki
opsaska derdaska oziemek kapusty.

Wzięła babuleńka na koziołka pasa
a (j)on wziął i uciekł opsasa do lasa.

O tak magdziag mazarak opinki derdynki
opsaska derdaska uciekał do laska.

 

Czemuż ty luby

Czemuż ty, luby, tak zasmucony
chyba ty, luby, nie kochasz mnie
Powiem ci, luba, powiem po prawdzie
Że dzisiaj z tobą rozstaję się

Wczoraj być miałaś żoneczką moją
dzisiaj w drużbantki zapraszam cię
na mym weselu będą drużbowie
Wybierzesz sobie, którego chcesz

Na twym weselu ja być nie mogę
bo będę płakać przez cały dzień
włożę sukienkę i welon biały
pójde przed ołtarz, pomodlę się

Nagle w oddali marsza zagrali
pewno to idzie kochanek mój
Wyszła stanęła u boku jego
i zawołała, ach, luby mój

Wtem ksiądz wychodzi, młodego pyta
cóż to ja z tobą uczynić mam
widzę przed tobą dwie panny młode
z którą, ach z którą ja ci ślub dam

Młody mu na to nic nie powiedział
bo w sercu jego zrobił się trud
i skłonił główkę przed pierwszą młodą
i tak zakończył weselny ślub.

 

I zasumiała w ogrodzie makowka

I zasumiała w ogrodzie makowka
i zabolała mej Maryni głowka. /x2

I zabolała Maryni głoweńka
i zaządała zza morza ziołeńka. /x2

Chto mnie zza morza ziołeńka dostanie
ten mem najmilsem do śmierci ostanie. /x2

Słysał to Jasio wtencas był w komorze
ja ci Marynia ziołeńka dowiozę. /x2

U mojej mamy trzy koni na stajni
Jeden koń siwy, wrony i koń carny.

Ja na tem siwem do morza dojadę
A na tem wronem przez morze przejadę. /x2

A na tem carnem ziołeńka dostanę
i twem najmilsem do śmierci ostanę. /x2

Zacął Jasieniek za morze wędrować
Zacęła nad niem zieziuleńka kować. /x2

Nie targuj Jasiu ziołeńka drogiego
bo twa Marynia idzie za drugiego. /x2

Wraca Jasieniek zza morza z ziołami
jego Marynia za stołem z druhnami. /x2

Pise Jaś, pise liścik po łacinie
Nie dajze, księze, ślubu mej Marynie. /x2

Hejze, zagrajcie jesce muzykancie
niech ja z Marynią jesce raz zatancę. /x2

Jaś jedną ręką siabelkie odpina
a drugą ręką za Marynię trzyma. /x2

I obrócił ją trzy razy dokoła
az dla Maryni głoweńka źleciała. /x2

Mas to Marynia mas swoje wesele
Juz więc nie będzies posyłać po ziele. /x2

Jest drozyna jest

Jest drozyna jest przez caluśkie wieś
wydeptała ją Kasieńka, jek nosiła jeść. /x2

Jek jeść nosiła, Boga prosiła
A zebyś ty, moj Jasieńku, ja twoją była. /x2

Ty będzies moja, a ja będę twoj
tylo prosę cię, Kasieńko, z innemi nie stoj. /x2

Z kiem będę chciała, będę gadała
bo od ciebie, moj Jasieńku, słowka ni miała. /x2

Co ty za pani, ze gardzis nami
tylo twego majątecku wianek ruciany. /x2

A co ty za pan, ze cię kochać mam
tylo twego majątecku, capka i sukman. /x2

Nad mojem wiankiem anieli grają
a nad twoją to capcyną wrony krakają. /x2

Jest drozyna jest, przez caluśkie wieś
Pokochała Kasia Jasia, Jasio Kasię tez. /x2

 

Już nikt gorszego nie ma losu

Już nikt gorszego nie ma losu
żyć tak dłużej to nie sposób

Bo mój mąż lubi łowić ryby
tak mój mąż lubi łowić ryby
Stać nad wodą chciałby cały dzień

Dla niego wędka albo haczyk
znaczy więcej niż ja znaczę

Świat byłby taki piękny, gdyby
cóż właśnie, gdyby nie te ryby
Ryba na me życie rzuca cień

Ale w tym najgorsze zło
że troszeczkę kocham go
więc mam już plan
w swe sieci wpadnie sam.

Ani słowa mu nie powiem
tylko skoczę z brzegu w wodę

Ach jak to by było wyśmienicie
ej gdyby mnie na wędkę schwycił
Z trudem by wyciągnął mnie na brzeg

Ładna sztuka – pierwszy raz by o mnie rzekł.

 

Którędy Jasiu pojedzies

Którędy Jasiu pojedzies, pojedzies
cy po zagórzu, cy bez wieś /2x

Zielono drozką pojade, pojade
do swej najmilsej na radę /x2

A co tam będzie za rada za rada
kiej ta najmilsa nie gada /x2

Oj będzie (j)ona gadała, gadała
kiej by Jasiecka ujrzała /x2

Lepsam ja Jasiu niźli, ty niźli ty
Mam ja śniptusek wysyty /x2

A chto ci jego wysywał, wysywał
Jeśli ja doma nie bywał /x2

Mazurskie mnie go usyły, usyły
carnem jedwabiem od zimy /x2

Nimać to nimać prawda ty, prawda ty
ponad mazurskie dziewcyny /x2

 

Kum z kumeńko

Kum z kumeńko do sieni (j)ona jemu pieceni
daj kuma daj dusa, daj kumeńko harosia. /x2

Kum z kumeńko do kuchni (j)ona jemu piecuchny
daj kuma daj dusa, daj kumeńko harosia. /x2

Kum z kumeńko na łozko (j)ona jemu jebłusko
daj kuma daj dusa, daj kumeńko harosia. /x2

A kumeńka nie dała i z kumeńka się śmiała
Oj kumo psia dusa załowała harosia. /x2

 

Leci woda z jeziora

Leci woda z jeziora /x2
młynarzowi na koła /x2

Leci woda i fali /x2
gdzie się chłopcy kąpali. /x2

Gdzie się chłopcy kąpali /x2
i na Hankę wołali. /x2

I wołali: chodź, Hanko
do studoły na sianko. /x2

Co tam będę robiła /x2
mama będzie mnie biła. /x2

A ty mamie tak powiedz /x2
ze chodziłaś na spowiedź. /x2

A mateńka się ciesy /x2
ze coreńka nie grzesy. /x2

A coreńka zgrzesyła /x2
z chłopcami się bawiła ./x2

 

Nad goro nad rzeko

Nad goro nad rzeko wsytkie wiatry wieją
do mojej matuli ocy mnie się śmieją. /x2

Ja sobie zaśpiewam na podleśnej gorze
usłysy matula, wyjdzie na podwórze. /x2

Wyjdzie na podworze i będzie słuchała
jek to jej coreńka ładnie zaśpiewała. /x2

Leć głosie po rosie dzie zem ci kazała
do mojej matuli, co mnie wychowała. /x

Co mnie wychowała, co mnie wynosiła
nie jenej noceńki ognia nie gasiła. /x2

Ognia nie gasiła, nocki nie dospała
a jek Bog przykazał, tak mnie wychowała. /x2

Moja wy matulu moja siwa głowo
póki wy zyjecie, póty mnie wesoło. /x2

I zycie jaśniejse i smutek mniej boli
kiedy na mnie patrzą ocy mej matuli. /x2

 

Pod borem pod lasem

Pod borem pod lasem stara kuźnia stała
stara kowalicha męża nie kochała.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
stara kowalicha męża nie kochała.

A czeladnik młody młynem dozorował
spichrza wciąż doglądał i w roli pracował.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
spichrza wciąż doglądał i w roli pracował.

Kowalicha za to pierogi smażyła
i o sercu chłopca w swej głowie marzyła.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
i o sercu chłopca w swej głowie marzyła.

Raz mówi kowalka, mówi kowalicha
zabij mego męża, zabij go do licha.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
zabij mego męża, zabij go do licha.

Kowal rano wstaje idzie i ulicą
a czeladnik za nim z wielką potylicą.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
a czeladnik za nim z wielką potylicą.

Kowal bierze klucze i do zamku wkłada
czeladnik go bije kowal trupem pada.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
czeladnik go bije kowal trupem pada.

Gdy policja rano trupa odnalazła
pana czeladnika za kraty zawiodła.

Tumbaj tumbaj u ha ha /x2
pana czeladnika za kraty zawiodła.

 

Poniżej nad wodą jaskółki fruwają

Poniżej nad wodą jaskółki fruwają
najwięcej blondyny blondynów kochają.

Bo taka blondyna ma oczy niebieskie
nie oddał ja bym jej za berło królewskie.

Bo berło królewskie nie ma tej słodyczy
co młoda blondyna blondynowi życzy.

Miałem ja w tym roku cztery panieneczki
brunetkę szatynkę i dwie blondyneczki.

Brunetkę miałem w śnie, szatynkę na jawie
a dwie blondyneczki na każdej zabawie.

Jestem ogrodnikiem białą różę sadzę
Daj buzi blondyna, to cię odprowadzę.

Dałabym ci buzi, żebyś nie powiedział
Bo ja bym taka chciała, żeby nikt nie wiedział.

Bo gdybyś powiedział, to bym się wstydziła
że ty mnie całował, ja się nie broniła.

 

Przeminęli, przepłynęli te rozkosne dni

Przeminęli, przepłynęli te rozkosne dni
co bywałam i śpiewałam u swej matuli.
Jek ja za mąz się wydałam, to i śpiewać tez przestałam
Matulu moja /x2

Dobrze było u matuli słuchać muzyki
chłopcy grali i śpiewali tatek słowiki.
A ja teraz musę robić i do tanecka nie chodzić
Matulu moja /x2

Dobrze było u matuli w okienku stojeć
co nidziela co świątecko to się ustroić.
A ja teraz musę robić, mało kiedy ustroje się
Matulu moja /x2

Jek ja byłam u swej mamy to był ze mnie zuch
cy grabiłam, cy susyłam robiłam za dwóch
a teściowa nie rozumie, chto cię chował, tyś tołbunie
Matulu moja /x2

Jek ja byłam u swej mamy wszyscy mnie znali
mej piękności i zdolności to podziwiali
Teraz palcami mnie kłują, patrzeć na mnie się brzydują
Matulu moja /x2

 

Raz szła panna po wodę

Raz szła panna po wodę miała piękną urodę
napotkał ją pan (napotkał) i stłukł ci jej dzban.

Cicho panno, nie płaczże, ja ci za dzban zapłacę
za zielony dzban (zielony) talara ci dam.

I talara nie chciała, tylko o dzban płakała
mój zielony dzban (zielony) co mi go stłukł pan.

Cicho panno, nie płaczże, ja ci za dzban zapłacę
za zielony dzban (zielony) konika ci dam.

I konika nie chciała, tylko o dzban płakała
mój zielony dzban (zielony) co mi go stłukł pan.

Cicho panno, nie płaczże, ja ci za dzban zapłacę
za zielony dzban (zielony) sam się ci oddam.

Panna pana zechciała i o dzban już nie płakała
mój zielony dzban (zielony) co mi go stłukł pan.

 

Spadają listeńki z gałązeńki

Spadają listeńki z gałązeńki
Wybrałaś dziewcyno, którny piękny

Doznas jego dobra teraz kiedy zapłaces gorzko nieraz

Nie będzies dziewcyno wody nosić
bo będzies jej miała w ocach dosyć

Doznas jego dobra teraz, kiedy zapłaces gorzko nieraz

Nie będzies dziewcyno drzewa nosić
narąbie na plecach Twoich dosyć

Doznas jego dobra teraz, kiedy zapłaces gorzko nieraz

Nie będzies dziewcyno nocki spała
bo będzies dzieciątko kołysała

Doznas jego dobra teraz, kiedy zapłaces gorzko nieraz

To jeden to drugi tu znów trzeci
jek będzies ty miała tuzin dzieci

Doznas jego dobra teraz, kiedy zapłaces gorzko nieraz

 

Tam na łoni

Tam na łoni, na łoni /x2
tam na łoni, na łoni stoi jewor zielony.

Pod jeworem łozeńko /x2
Pod jeworem łozeńko, tam choruje Jasieńko.

(J)on choruje, choruje /x2
(J)on choruje choruje, Kasia jego lekuje.

Lekuj Kasiu, lekuj mnie /x2
Lekuj Kasiu lekuj mnie, wylekujes, weznę cię.

Jesce słońce nie wschodzi /x2
Jesce słońce nie wschodzi, Kasia rynek obchodzi.

Idź Kasieńko do gaju /x2
Idź Kasieńko do gaju narwij ziela rozmaryn.

Jesce Kasia nie dosła /x2
Jesce Kasia nie dosła, sługa za nią juz posła.

Kasia idzie gorami /x2
Kasia idzie gorami, Jasia wiozą dołami.

Niech zadzwoni wielki dzwon /x2
Niech zadzwoni wielki dzwon, pomerł Jasio pomerł (j)on.

Niech zagrają organy /x2
Niech zagrają organy, pomerł Jasio kochany.

 

Tam za Krakowem w pewnej wsi

Tam za Krakowem w pewnej wsi /x2
wydawał ojciec corki trzy. /x2

A jek te pierwse wydawał /x2
Złoto talary jej dawał. /x2

A jek te drugie wydawał /x2
same tysiący jej dawał. /x2

A jek te trzecie wydawał /x2
wianusek z mirty jej dawał. /x2

Wziął ojciec kulas, sedł po wsi /x2
wstąpił do corki najstarsej. /x2

Coruś ach coruś daj chleba /x2
bo mnie jego dziś potrzeba. /x2

Pobiegła corka do młyna /x2
przyniosła ojcu kamienia. /x2

Mas, ojce, kamień, utop się /x2
po ludzkiech progach nie pląc się. /x2

Wziął ojciec kulas sedł po wsi /x2
wstąpił do corki średniejsej. /x2

Coruś, ach coruś, daj chleba /x2
bo la mnie dziś go potrzeba. /x2

Pobiegła corka do woza /x2
przyniosła ojcu prowoza. /x2

Mas, ojciec, prowoz, powieś się /x2
Po ludzkiech drozkach nie pląc się. /x2

Wziął ojciec kulas, sedł po wsi /x2
wstąpił do corki najmłodsej. /x2

Coruś, ach coruś, daj chleba
bo la mnie dziś go potrzeba. /x2

Pobiegła corka do stołu /x2
przyniosła ojcu rosołu. /x2

Mas, ojce, rosół najedz się /x2
z mojemi dziećmi pobaw się. /x2

 

W stodole świta

W stodole świta w rogu dzień, w rogu dzień
chodziła Kasia po ogień. /x2

Nie tak po ogar chodziła, chodziła
jek swego Jasia budziła. /x2

Wstawaj Jasieńku do roli, do roli
bo juz skowronek świergoli. /x2

Wstawaj Kasieńko do kołka, do kołka
bo już świergoli jeskołka. /x2

Wyłaźta ludziz pierzynow, z pierzynow
bo my wracamy z guzinow. /x2

 

W tej kolędzie któż to będzie

W tej kolędzie któż to będzie, każdy się ucieszy
a kto co ma podarować niech się prędzej śpieszy.
Dać dary z tej miary dla Pana małego
by nam dał po śmierci zbawienia wiecznego. /x2

Kuba stary przyniósł dary masła na talerzu
Sobek parę gołąbeczek, takich jeszcze w pierzu.
A Wojtek opłatek i jajeczko gęsie
a Tomek nie miał co dobre chęci niesie. /x2

Walek sprawił tłuste raki nierychło z wieczora
nałożywszy dwie kobieli biegł szybko bez pola.
Aż tu strach napotkał Walka nieboraka
stanęły dwa wilki niedaleko krzaka. /x2

Gdy zobaczył owe gody podskoczył wysoko
wielkim strachem przestraszony podbił sobie oko
uciekał przez krzaki porwał swe chodaki
a wilki targali z kobieli mu raki. /x2

Bartek wziął kozę na prowoz, prowadzi do pana
a koza się rozbrykała, prowoz mu urwała
skocyła jak dzika, do lasu pobiegła. /x2

Głupi Wojtek nie wziął portek mówił że lżej będzie
Zbierać perki po kolędzie gdzie jak ona będzie
biegł Wojtek bez portek po śniegu po grudzie
śmieją się cieszą się ha ha ha ha ludzie. /x2

Biegł Wojtek po śliskiem lodzie, wybił sobie zęby
a chciawszy mleko połykać, leciało mu z gęby.
Biegł szybko i upadł, rozbił z mlekiem dzbanek
smucił się żałował, że miał ten trafunek.

Stach kudłaty chłop bogaty, miał czerwone złoto
nie chciał się nikomu kłaniać, biegł szybko do szopy.
Uderzył Jurka w brzuch aż mu zruszył
a Jurek go za łeb kudły mu osmusił. /x2

 

Więc nie będzies rutki siała

Więc nie będzies rutki siała
więc nie będzies polewała
dziś ostatni raz. /x2.

Więc nie będzies wiankow wiła
bo nie będzies w niech chodziła
dziś ostatni raz. /x2.

Moj wianusku lawendowy
dzieś się podział z mojej głowy
moj wianusku moj. /x2

Hej druźbantki, idźta ściezką
bo juz (j)ona nie dziewecką
tylo męzatką. /x2

A druźbanty, idźta dźwirem
bo juz (j)on nie kawalirem
tylo zonaty. /x2

 

Wyjdzij mateńko ze dwora

Wyjdzij mateńko ze dwora, ze dwora
przyjmij coreńkie z kościoła. /x2

Bo ta coreńka tak zmarzła, tak zmarzła
ledwo z wasąga wylazła. /x2

Białe rąceńki zgrabieli, zgrabieli
Złote sygnety źlecieli. /x2

A wy druźbanty dzie byli? Dzie byli?
ze panne młode zmrozili. /x2

A co nam dzisiaj do tego, do tego
ma panna młoda młodego. /x2

 

Wysła dziewcyna

Wysła dziewcyna, wysła jedyna jek rozany kwiat
(ł)ocka zapłakane, rącki załamane, zmienił jej się świat.

Cego ty płaces, cego załujes, dziewcyno moja
Jakze ni mam płakać, jakze nie załować. Nie będę twoja.

Będzies ty moja, będzies jedyna, będzies dali Bog
Ludzie mi cię rają i rodzice dają i sam sędzia Bóg. /x2

W nidzielę rano, w nidzielę rano wianek uwito
Idzies na wojenkie, idzies na wojenkie by cię zabito. /x2

Jek mnie zabiją, jek mnie zabiją, kto mnie pochowa
Ja ciebie pochowam, ja ciebie pochowam, jek będę twoja. /x2

Płace dziewcyna, płace jedyna, stojąc na ganku.
Cemu mnie (ł)opuscas, cemu mnie (ł)opuscas Jasiu kochanku? /x2

Ty pójdzies górą, ty pójdzies górą, a ja doliną
Ty zakwitnies rozą, ty zakwitnies rozą a ja kaliną. /x2

Ty pójdzies polem, ty pójdzies polem, a ja lasami
Ty się zmyjes wodą, ty się zmyjes wodą, a ja zaś łzami. /x2

Ty pójdzies drogą, ty pójdzies drogą, a ja gościńcem
Ty zostanies panną, ty zostanies panną, a ja młodzieńcem. /x2

A jek pomrzemy, a jek pomrzemy, każemy sobie
Złote litery, śrebrne numery pisać na grobie. /x2

A jek kto pójdzie, a jek kto pójdzie, przecyta sobie
złącona miłość, złącona miłość lezy w tem grobie. /x2

 

Z kamienia na kamień

Z kamienia na kamień hmmm
dwa ptaszki skakają haa
cisną się chłopaki rum tarara, gdzie majątek czują uha uha ha  /x2

Gdzie majątek czują hmmm
sami nic nie mają haa
jeden od drugiego rum tarara spodnie pożyczają uha uha ha  /x2

Pożycz bracie spodni hmmm
od wielkiego święta haa
jek ja się ożenię rum tarara na chrzciny zaproszę uha uha ha  /x2

Zaprowadził dziewczę hmmm
na kufelek piwa haa
spojrzał do kieszeni rum tarara a w kieszeni figa uha uha ha  /x2

Dziewcze piwo wypiła hmmm
sama zapłaciła haa
zdjęła pantofelek rum tarara po łbie go wybiła uha uha ha  /x2

 

Zebym ja wiedziała ze za męzem licho

Zebym ja wiedziała, ze za męzem licho
To ja bym siedziała u swej mamy cicho. /x2

To ja bym siedziała, warkocy spletała
i o lichiem męzu cale nie myślała. /x2

Zebym ja siedziała u swej mamy dłuzej
to bym wyglądała jek kwiatusek z rózy. /x2

A tera wyglądam blada jek lelija
wyjdę na góreckie, wietrek mnie wywija. /x2

Wietrek mnie wywija, wietrek mnie samoce
a moj najmilejsy o mnie nie kłopoce. /x2

O mnie nie kłopoce ani się frasuje
Zadnego słoweńka ode mnie nie cuje. /x2

Zadnego słoweńka ani zadnej myśli
bo mój najmilejsy suka sobie insej /x2

Oj suka on suka, a bodaj nie nalazł
to by wrócił do mnie i był ze mną tera. /x2

Top