Helena Napierała – nagrania 2022

Pieśni

Zebrała: Małgorzata Makowska
Rejestracja: 2022

 

Dwanaście listeczków

 

Gdzieżeś byłaś miluchna

Gdzie żeś byłaś miluchna? /x2
Gdzie żeś byłaś miluchna, miluchna?
Że twa rączka zimniuchna. /x2

A ja byłam w ogrodzie.
A ja byłam w ogrodzie, w ogrodzie,
u swej mamy na radzie. /x2

– Cóż ci mama radziła?
Cóż ci mama radziła, radziła?
– Tobą Jasiu gardziła. /x2

Że ty chodzisz i pijesz.
Że ty chodzisz i pijesz i pijesz
a mnie młodą wybijesz. /x2

A co mamie do tego? /x2
A co mamie do tego, do tego?
Ja wypiję ze swego. /x2

Pijak pije, pijak ma. /x2
Pijak pije, pijak ma, pijak ma,
pijakowi Pan Bóg da. /x2

Niech ci Pan Bóg tak daje. /x2
Niech ci Pan Bóg tak daje, tak daje.
Ja się z tobą rozstaję! /x2

Ty przytulasz flaszeczkę. /x2
Ty przytulasz flaszeczkę, flaszeczkę.
Weźże ją za żoneczkę. /x2

 

Hej woły, co chodzili w roli (z czasów pańszczyzny)
(Agata Bogdanowicz, ur. 1909 r. w Starym Folwarku)

Hej woły, woły, co chodzili w roli, w roli;
wszystkie osiem siwe byli.

Chodź woliku pierwszy, bo ty jest najszczerszy.
Hej woły, woły…

Chodź woliku drugi, dla ludzi na długi.
Hej woły, woły…

Chodź woliku trzeci, na posag dla dzieci.
Hej woły, woły…

Chodź woliku czwarty, bom cię przegrał w karty.
Hej woły, woły…

Chodź woliku piąty, bo już puste kąty.
Hej woły, woły…

Chodź woliku szósty, na posag dla siostry.
Hej woły, woły…

Chodź woliku siódmy, bo cię wszystkie bodły.
Hej woły, woły…

Chodź woliku ósmy, tam gdzie wszystkie poszły.
Hej woły, woły…

 

I przyjechał przed pokoje

I przyjechał przed pokoje hej danaj da
wyjdzij wyjdzij serce moje taj danaj danaj danaj taj danaj da /x2

Ona wyszła i ujrzała hej danaj da
modre oczki zapłakała  taj danaj danaj danaj taj danaj da /x2

Czego Kasiu zapłakała hej danaj da
Czy Ci mama połajała taj danaj danaj danaj taj danaj da /x2

Mnie mateńka nie łajali hej danaj da
Za Was pana iść kazali taj danaj danaj danaj taj danaj da /x2

Pojedź waćpan do piękniejszej hej danaj da
Do mateńki przyjemniejszej taj danaj danaj danaj taj danaj da /x2

Ja o piękność nic nie stoję hej danaj da
Tylko płacze serce moje taj danaj danaj danaj taj danaj da /x2

 

Na skraju lasu w ubogiej chatce

Na skraju lasu w ubogiej chatce biedna sierota siedziała
z gitarą w ręku, ze łzami w oczach tak sobie smutno śpiewała. /x2

I tak śpiewając oparła rękę, w niebo stanęła spojrzeniem
i z nową  łezką, z cichym westchnieniem taką zaczyna piosenkę. /x2

Żegnam cię ojcze, żegnam cię matko, chociaż was nigdy nie znałam
nikt mej kolebki nie przybrał w kwiaty, obca dłoń pokarm mi dała. /x2

Gdy śpiew skończyła gitara spadła, z dźwiękiem się struny odzwały
a twarz sieroty jak lilia zbladła, z oczu się jej łzy polały. /x2

 

O dla Boga co takiego

O dla Boga co takiego, że nie widać Janka mego?
Czy go woda zatopiła? Czy go inna odmówiła?

Jak go woda zatopiła, to go wyrzuci, wyrzuci
a jak inna odmówiła, to już nie wróci, nie wróci.

Jak go woda zatopiła, to będę płakała a płakała
a jak inna odmówiła, to będę śmiała się śmiała.

 

Oj chmielu

Oj chmielu, oj nieboże
tu zdrów iść nie może.

Chmielu mój nieboże.

O mój ty chmielu jakiś ty gibki
ty dodajesz wesołość do skrzypki

Oj chmielu, oj nieboże…

O mój ty chmielu a na tobie rosa
i Ty wyciągasz z kieszeni do grosza

Oj chmielu, oj nieboże…

O mój ty chmielu a na tobie kwiatki
ty wyprowadzasz i z domu mężatki.

Oj chmielu, oj nieboże…

O mój ty chmielu a na tobie szyszki
ty wyprowadzasz i z klasztoru mniszki

Oj chmielu, oj nieboże…

O mój ty chmielu żeb po tyczkach nie lazł
to by nie było z panieneczek niewiast.

Oj chmielu, oj nieboże…

 

Pamiętaj człowiecze na Jezusa

Pamiętaj człowiecze na Jezusa
jak drogo kupiona twoja dusza.

Ach Jezu mój, ach Jezu mój
gdy będę w ciężkościach sam przy mnie stój.

Przez Twe rany i boleści
racz zostać z Maryją przy mej śmierci.

Ach Jezu mój…

Pamiętaj człowiecze, gdy w Ogrójcu
modliłem się za cię memu Ojcu.

Ach Jezu mój…

Kiedy mnie z Ogrójca prowadzili
zrzucili mnie w rzekę i pławili.

Ach Jezu mój…

Kiedy mi już na śmierć dekret dali
rzucili w piwnicę, bić kazali.

Ach Jezu mój…

Pamiętaj człowiecze na koronę
wielem ja ucierpiał w każdą stronę.

Ach Jezu mój…

 

Poszła Kasia

 

Śliczna Panienka Jezusa zrodziła

Śliczna Panienka Jezusa zrodziła.
W stajni powiwszy, siankiem go nakryła.
O siano, siano, siano jak lilija,
na którym kładzie Jezusa Maryja.

Czemuż litości nie masz Panno droga,
żeś w liche siano owinęła Boga?
O siano, siano, siano kwiecie drogi,
gdy się na tobie kładzie Bóg ubogi.

Dziwna na świecie stała się nowina
że Nazareński Kwiat wrzucon do siana.
O siano, siano,  co ci się zdarzyło,
że będąc sianem w kwiat się zamieniło?

Lecz to dziwniejsze, że Pan ogniem bywszy,
w siano się ukrył, siana nie spaliwszy.
O siano, siano,  czemu nie gorejesz?
Czemu przynajmniej pana nie zagrzejesz?

Już to nie w cierniu ten kwiat lilijowy,
lecz z siana wyrósł przez grzech adamowy.
O siano, siano, o błogosławione,
na którym Jezus dziecię jest złożone.

Szczęśliwa łąko któraś temu sianu
stać się kazała na podściółkę Panu.
O siano, siano, wszystek kwiat różany
przechodzisz dzisiaj narcyz tulipany.

Szczęśliwe ręce te naprawdę były,
co dla Jezusa to siano kosiły.
O siano, siano, godne żeś to było
by się na tobie bóstwo położyło.

Przeklął był ludzkie Bóg dla grzechów plemię,
leżąc na sianie dziś oświeca ziemię.
O siano, siano, gdy piastujesz Boga,
nam się przez siano w niebie ściele droga.

Dobrze! – Rzekł Dawid ukoronowany,
iż jest do bydląt człowiek przyrównany.
O siano, siano coś ty narobiło?
Żeś Boga między bydlęta włożyło?

Wynijdź królestwo światowe do Pana!
Patrz, jak twój leży król, na wiązce siana.
O siano, siano królewskie bławaty,
przychodzisz sianie w świata majestaty.

Wynijdź już książę z złotego pokoja!
Niech go okryje siankiem ręka twoja.
O siano, siano, o nieprzepłacone.
Godne, byś w raju było położone.

Kładźcie na sianie berła i korony
Panu małemu każdy z swojej strony.
O siano, siano o klejnocie drogi,
gdy się na tobie kładzie Pan ubogi.

Nie tylko starzy kwapcie się do Pana
ale i młodzi pospieszcie do siana!
O siano, siano, tak sobie śpiewajcie
Pana Jezusa siankiem nakrywajcie.

Nie bądźcież gorsi nad osła gnuśnego,
który na sianie poznał Pana swego.
O siano, siano daj wiązać każdemu
Niech cię zaniosę Jezusowi swemu.

Więc i my wszystkie pójdźmy też do Pana
a po kolędzie weźmy wiązkę siana.
O siano, siano, przyjmij od nas Panie
A nam za siano daj w niebie mieszkanie.

Abyśmy z Tobą tam na wieki żyli
Ciebie z świętymi społecznie chwalili.
Wszak na to siano raczył się owinąć,
by człowiek grzeszny mógł nieba nie minąć.

 

Sponad góry sponad lasów

Sponad góry, sponad lasów, na dolinie skała
kruk się puścił czarnopióry na żer dziatwę woła.

On żerował on po grobie, spośród bojowiska
prawą rękę trzyma w dziobie, na niej pierścień błyska.

Czarny kruku,  której strony burza cię przygnała?
Skąd ten pierścień złotolity i ta ręka biała?

Za górami, za lasami był tam bój nie lada
krwi młodzieńczej rzeki płyną, głów tysiące pada.

Zakopuje lud roboczy, bohaterskie głowy
na młodzieńcze orle oczy, sypią żwir surowy.

Widzieliśmy cztery orły jak w górze leciały
ruski, pruski i francuski a nasz polski biały.

Po kurhanach jak kopacze wyje wilków stada
tam niejedna matka płacze, na grób syna pada.

Wiem już teraz, wiem już dobrze czyja to dłoń biała
jam ten pierścień złotolity lubemu podała.

Dziewczę jękiem pierś rozrywa, oczy w dłonie chowa
doloż moja nieszczęśliwa, biednaż moja dola.

Top