Mam jeszcze coś do zaśpiewania – Helena Napierała lat 91

W pandemicznym roku 2020 folklorystka, badaczka folkloru i śpiewaczka Małgorzata Makowska podjęła kolejne działania utrwalenia i udostępnienia folkloru śpiewaczego Suwalszczyzny. Mistrzynią w projekcie była Helena Napierała, 91-letnia, wciąż czynna śpiewaczka ludowa zam. w Starym Folwarku.

Helena Napierała i Małgorzata Makowska, 2020

Efektem ich pracy jest rejestracja 15 pieśni w wykonaniu Heleny Napierały (ur. 1929), które prezentujemy poniżej, a także kilka dawnych pieśni z „kantyczki” – ponadstuletniego modlitewnika pani Heleny. Pieśni można odsłuchać, śledząc tekst na podniszczonych stronach – tutaj.

Artykuł inicjujący i galeria zdjęć z projektu tutaj.

 

Pieśni

A tam koło młyna rosła jarzębina

A tam koło młyna rosła jarzębina
spodobała mi się młynarza dziewczyna. /x2

 Nie tak ta dziewczyna jak jej czarne oczy
Jak ja jej nie widzę, nie mogę spać w nocy. /x2

 W lesie ona była, w lesie nocowała
a rano raniutko przewozu szukała. /x2

Przewieźże mnie, przewieź, przewoźniku młody
a ja ci zapłacę z tamtej strony wody. /x2

Przewoźnik przewozi, a dziewczyna płacze
ach Boże, mój Boże, czym ja ci zapłacę. /x2

Talarów ci nie dam, bo się mi rozejdą,
wianuszka ci nie dam, bo mi go ubędzie. /x2

Cicho, dziewczę, nie płacz i wianuszka nie trać
tylko dobre słówko Bóg ci wielki zapłać. /x2

 

Gaik

Gaik, gaik nasz, szczęście ludziom dasz
Gaiczek zielony, pięknie przystrojony
w czerwone wstążeczki przez śliczne dzieweczki

A ten gaik z lasu idzie, dziwują się wszyscy ludzie
Idzie po lipowym moście przypatrują mu się goście

Gaik, gaik nasz…

A ta zima ciężka była, co nam ziółka wymroziła
Ale my się tak starały, żeśmy ziółek nazbierały

Gaik, gaik nasz…

 Na podwórzu gołębica, na polu śliczna pszenica
Zieleni się kwitnąć będzie, pan gospodarz chodzi wszędzie

Gaik, gaik nasz…

 Niechże chodzi niech obchodzi, patrzy jak pszeniczka wschodzi
Niech weźmie za nią talary, by aż po ziemi taczały.

Gaik, gaik nasz… 

Do tego domu wstępujmy, zdrowia szczęścia wam winszujmy
Zdrowia szczęścia i wszystkiego, od Jezusa, od samego

Gaik, gaik nasz…

 

Gdzie ty jesteś, chatko mała

Gdzie Ty jesteś, chatko mała,
com się w tobie wychowała.
W twoim progu matka stała,
gdym ja ciebie opuszczała.

Czy ty jeszcze stoisz sobie,
choć rodzice leżą w grobie?
Czy tam rośnie jabłoneczka,
koło twego ogródeczka?

Czy kapliczka jeszcze stoi,
przyodziana w liść powoi?
Czy na trawie coś się pasie?
Czy się pod nią gnieździ ptaszek?

Czy tam w zielonej dolinie,
bystry strumy sobie płynie?
I kościółek nasz kochany,
a na wieży krzyż drewniany.

Co cię wspomnę, to zapłaczę,
że cię więcej nie zobaczę.
Bywaj chatko, bywaj mała,
com się w tobie wychowała.

Bywaj chatko, bywaj miła,
com się w tobie urodziła.
Ja do ciebie powędruję,
progi twoje ucałuję.

 

Jak kule prysły

Jak kule prysły złote marzenia,
mobilizacji nadszedł czas.
Po całej Polsce są ogłoszenia,
na krwawy bój prowadzą nas.

Te słowa szeptał Ryszard swej Lilii
w cieniu alei starych drzew.
Przy pożegnaniu, tak czułej chwili
strofę tęsknoty nucił śpiew.

Lilii najdroższa żegnaj mnie
wrócę, gdy wojna skończy się.
Czekaj powrotu mego dnia
teraz Lilii żegnaj mnie.

Gdy go trafiła w pierś kula wroga,
na trotuar stoczył się trup.
Lecz wciąż powtarzał, te same słowa,
Lilii, ach! Lilii żegnaj mnie.

Lilii najdroższa żegnaj mnie,
dla mnie już wojna skończyła się.
Pragnąłbym z Tobą tulić ból,
pragnąłbym umrzeć u twych stóp.

Tam w pustym polu, gdzie wicher wieje,
tam z dala widać brzozowy krzyż.
Tam pochowano Lilii nadzieję,
tam stoi Lilii z bukietem róż.

O wszechmogący Boże, me męki skróć
mego Ryszarda wróć mi wróć.

 

Już ja skończyłam 16 latek

Już ja skończyłam 16 latek,
trzeba się wpisać w grono mężatek.
Dalej chłopcy, dalej żywo żwawego,
niechże ja se z was wybiorę jednego.

Kowala nie chcę, bo bije młotem,
a mnie to głowa boli, ach potem.
A ten kowal bije młotem, bo musi,
a mi wszystko tak się zdaje, że mnie ogłuszy.

Pisarza nie chcę, bo siedzi w biurze
i z pisarkami wciąż romansuje.
A ten pisarz, pisareczek uczony,
trzeba jemu pisareczkę za żonę.

Aptekarza nie chcę, śmierdzi perfumami,
surdut króciutki łeb nafryzowany.
Tańczy ładnie, mówi dużo, aż nudno,
w takim chłopcu się zakochać jest trudno.

Młynarza nie chcę, bo zboże miele,
a mi się zdaje, że to niewiele.
A ten młynarz zboże miele, tak trzeba,
żeby każdy z nas mógł zjadać kęs chleba.

Znam ja chłopaka, znam ja jednego,
same się oczka śmieją do niego.
Wstaje rano o świtaniu i orze,
daj mi Jaśka, daj za męża mój Boże.

 

Pognała Kasieńka

Pognała Kasieńka do boru bydełko,
A Jaś na Kasieńkie nastawiuł sideł/ko         /2x

Łoj moj ty Jasieńku, com ja tobie winna,
Ześ ty ponastawiał na Drzeńkach sid/ła        /2x

Nie ułowis ty mnie zadnem sidełeńkiem
Jeśli nie ugadas łagodnem słoweń/kiem      /2x

Nie ułowie ja cie, ułowis się sama,
Kiedy raniusieńko ty pójdzies do siana        /2x

A ja do siana to sama nie chodze,
Ja mam kolezankie, co ze sobo wo/dze        /2x

A ja kolezankie wódecko napoje,
A tobie dziewcyno figielka wystro/je!          /2x

Wystroje figielka na dziewięć miesięcy,
Żebyś nie kochała zadnych chłopcow więcej         /2x

Łoj mój ty Jasieńku, nie rob ze mi tego,
Ni mam łojca, matki,ni brata zadnego.        /2x

Moja ty dziewcyno idź sobie do domu,
Ja nie zrobie krzywdy nie tobie, ni komu     /2x

 

Potocz się, wianeczku

Potocz się wianeczku, ty różany kwiecie
żeby głodnych ludzi, żeby głodnych ludzi nie było na świecie. /x2

Potocz się wianeczku a kołem a kołem
Po calutkim świecie, po calutkim świecie pokojem pokojem. /x2

Potocz się wianeczku w cztery strony świata
z chlebem i z piosenką, z chlebem i z piosenką od brata do brata. /x2

A stańże wianeczku i nie tocz się więcej
bo my cię dajemy, bo my cię dajemy, w te ojcowe ręce. /x2

Potocz się potocz się ty pszeniczny chlebie
W matusine ręce, w matusine ręce oddajemy ciebie. /x2

W ręce sprawiedliwe, w ręce matusine
żebyś obdzieliła, żebyś obdzieliła, tę żniwną rodzinę. /x2

A są ci tu jeszcze goście, gospodarze
dajemy im wieńce, dajemy im wieńce w tym serdecznym darze. /x2

 

Szumiała leszczyna

Sumiała lescyna, sumiała dembrowa
Zbierała jagody slicna, piękna wdowa.       /bis

Jagody, jagody,komu ja was zbieram?
Łojca, matki ni mam, siostry, brata nie znam!        /bis

Jechali ułani wronemi koniami:
Siadaj ślicna wdowo, to pojedzies z nami!   /bis

Powiedz ślicna wdowo, za kogo byś chciała:
Cy za słuzke mego, cy za mnie samego?      /bis

Bo u mojej słuzki – puchowe poduski;
A u mnie samego – ze złota Siernego!         /bis

Oj, nie chcem ja tego, chtorny w aksamicie,
Bede za nim cierpieć biede całe zycie!         /bis

Wezne ja chłopaka,co po roli depce,
Ściśnie, ucałuje,do ucha posepce.      /bis

 

Świeć, księżycu, świeć wesoło

Świeć księżycu świeć wesoło, przez ten ciemny las
Bo ja jadę do swej lubej dziś ostatni raz.      /2x

Jak przyjechał do swej lubej, ona płakała,
Ach mój Boże, mój mocny Boże, com ja doczekała.       /2x

Żenić nam nie pozwalają, nasi rodzice
Marny los mój i twój także, marne nasze życie.     /2x

List pisała do rodziców, niczego nie kryła
Bo gdy będą go czytali, nie będzie już żyła. /2x

I wybrali się na spacer, pod ten ciemny las,
Uścisnął ją, ucałował ostatni już raz.

I  uścisnął , ucałował jej białe ręce,
Wyjął rewolwer ze swej kieszeni i strzelił jej w serce      /2x

Spojrzał w niebo, spojrzał na dół, gdzie ona leży
I wymierzył w swoje serce, padł koło niej leży.     /2x

Oto przykład dla rodziców, co dzieci mają,
Niech się żenić nie zabraniają, gdy ci się kochają. /2x

 

Ty ze mnie szydzisz, dziewucho

Ty ze mnie szydzisz dziewucho,
Ty ze mnie szydzisz.
Ty mnie tylko wtedy kochasz,
kiedy mnie widzisz.

Hop, hop, hejże ha!
Danaż moja dana, dana, dana.
Hop, hop, hejże ha!
Danaż moja dana, dana.  

Przesieweczki z pola sprzątnę,
wezmę wymłócę
i zaniosę na zapowiedź
do ciebie wrócę.

Hop, hop, hejże ha!… 

Sprzedam cielę na jarmarku
za cztery bite
i wyprawię weselisko,
sute, obfite.

Hop, hop, hejże ha!…

Zapłacę ja organiście,
by wyszedł na chór
i zaśpiewał uroczyście
Veni Creator

Hop, hop, hejże ha!…

 

W naszej to wiosce

W nasej to wiosce tak sie zdarzyło ze w lesie drzewo ojca zabiło
Matka umerła z płacu, zgryzoty i dwa zostało po niech sieroty

Na łozu śmierci jezej lezała, słabem już głosem dziatki wołała
Ach, dziatki moje, zegnam się z wami, wy ostanieta tu sierotami

Domu zadnego joni nie mieli bo z rodzicami komorowali
Złość gospodarza to uczyniła, sieroty z doma prec wyrzuciła

Chodzo i płaco od wrót do wrota,nikt skibki chleba nie dał sierotom
Bo we wsi ludzie skąpymi byli, amali chłopcy psomaje sculi

Pani z miastecka to zasłysała, biednech sierotek sukać kazała
Joni pod lasem scawik zbierali i tem sie żywiąc Bogu śpiewali

Mały pastusek dziatki zastaje ze trawki jedzo – pani znać daje
Pani je wzięła z wielko litościo i obdarzyła matcyno miłościo

Pamiętaj ta ludzie na całym świecie, ze może spotkać to wase dzecie
Bo nikto nie zna dnia ni godziny – moze nie zdoła zegnać rodziny.

 

Wstawaj, stary

Wstawaj stary, wstań nieboże!
Bo u Kasi ktoś w komorze.
Póki stary z łóżka zliznął
Jaś wyskoczył i wygwizdnął. /x2

Bywaj Kasiu bywaj zdrowa,
ja kawaler, a ty wdowa.
Ja kawaler z pierścioneczkiem,
a ty wdowa z małym dzieckiem. /x2

Bywaj Kasiu bywaj zdrowa,
ja kawaler a ty wdowa.
Ja kawaler na koniku,
a ty wdowa w pokoiku. /x2

 

Zakładajta, zaprzęgajta

Zakładajta, zaprzęgajta te siwe klace,

Ja pojade i obace jego pałace.

Stara chata bez komina i do tego progu ni ma, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Ni tam stoła, ni obrusa, a tesciowa zła pokusa, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Ni tam krzesła, ni tam ławy, tylo kotłazi kulawy, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Ni poduski, ni pierzyny, tylo lezo grochowiny, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Ni tam krowy, ni tam świni, jeka bede gospodyni, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Ni tam sierzpa, ni tam kosy, a gospodarz chodzi bosy, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Ni tam brony, ni tam pługa, gospodarstwo tonie w długach, matulu moja

 

Zakładajta, zaprzęgajta…

Jena koza i owiecka ale chłopak jek lalecka, PÓDE ZA NIEGO

 

Zakowała zieziula

  1. Zakowała zieziula na sosnie
    Zapłakała dziewczyna żałośnie.

Nie kuj, nie kuj zieziulo tak głośno,
Nie płac, nie płac dziewcyno załośnie.

  1. Zakowała zieziula na kole
    Zapłakała dziewcyna przy stole

Nie kuj, nie kuj zieziulo…

  1. Zakowała zieziula na ganku,
    Zapłakała dziewcyna przy wianku.

Nie kuj, nie kuj zieziulo…

  1. Zakowała zieziula na klonie,
    Zapłakała dziewcyna w welonie.

Nie kuj, nie kuj zieziulo…

  1. Zakowała zieziula na dubie,
    Zapłakała dziewcyna przy ślubie.

Nie kuj, nie kuj zieziulo…

  1. Zakowała zieziula lecący,
    Zapłakała dziewcyna jadący.

Nie kuj, nie kuj zieziulo…

 

Ziemio ty śliczna

Ziemio ty śliczna nad Wigier błękitem,
złota od pszenic, posrebrzana żytem.

Nigdzie na świecie, nie było tak cudnie,
jak nad Wigrami, w słoneczne południe. /x2

Wiorsta za wiorstą i mila za milą,
jędrne się kłosy aż do pasa chylą.

I polny wietrzyk co po łanach brodzi,
nigdzie nie śpiewa weselej i słodziej. /x2

A na rozdrożach, tam gdzie Boża męka,
po całodziennej pracy naród klęka.

I wdzięcznym sercem modli się w pokorze
i nam i ziemi tej błogosław Boże. /x2

 

Projekt „Mam jeszcze coś do zaśpiewania – Helena Napierała lat 91” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Top