Mistrz tradycji – drugi rok ratowania śpiewania

Kolejny rok z życia harmonistki Gośki Makowskiej. Ważny rok… także dla świata, dla świata tych, którzy drżą w momencie przełomu – z odwiecznego analogowego przekazu tradycji – na cyfrowe ulotne jednodniowe facebooki. I oto ktoś – właśnie ona – zrobił kolejny ścieg wzmacniający te dwie płachty Czasu.

Nadeszła dokumentacja fotograficzna ze zbierania pieśni w 2018 roku.

Helena Napierała i Małgorzata Makowska podczas nagrania.

Redaktor podejmuje decyzję o udostępnieniu otrzymanego komentarza – tekst ma duże perspektywy do dołączenia do autentycznych zapisów pracy etnografa. Oto on:
Och… ja tak kocham pisać… no może kiedyś parę słów dorzucę. Ale tak teraz się podzielę, że…
piękna to była przygoda, prawie rytuał… dzień dobry, parę słów o tym, co w tureckim serialu, a potem już od razu robota. Wyciągałam sprzęt do nagrywania a Pani Heleny nie trzeba było wcale namawiać. Nawet kontrolowała: „oooo tego jeszcze nie nagrywalim… to trzeba koniecznie”.  I kartkowałyśmy skrupulatnie zeszyty, aby czegoś ważnego nie pominąć. A gdy odsłuchiwała swoje/nasze śpiewy to od razu uśmiech i błysk w oku się pojawiał. Wie dobrze, że to, co robimy jest cenne, że będzie wartościowa pamiątka dla wszystkich. Tylko ten głos już coraz bardziej zmęczony… tym bardziej ostatnia to chwila by zatrzymać, utrwalić te pieśni.  No i trochę jednak podobne jesteśmy, bo żadna z nas nie lubi sama śpiewać. Mocno nas to stresuje, a tak w duecie to raźniej, a i samemu wielogłosu nie zaśpiewasz. Potrzebne sobie nawzajem jesteśmy.
Małgorzata Makowska, za 2018
Muzyka z tego spotkania – tutaj.
Autorem zdjęć jest Radosław Krupiński.
Top